Hej z okazji zbliżającego się Halloween dajemy wam opowiadanie na ten temat. Miłego czytania:
Pewnego dnia na Berk :
Pewnego dnia na Berk :
Sączysmark:
Ej dziś jest święto koszmarów, co robicie z tej okazji?
Mieczyk:
my zamierzamy się przebrać w straszne kostiumy
Szpadka:
i będziemy straszyć dzieci to idealna okazja
Śledzik:
a wiecie że w tym roku to jest 100 święto koszmarów
Szpadka
: i co w związku z tym?
Nagle ni z tąd
ni z owąd pojawił się Pyskacz i zaczął mówić
Pyskacz:
otóż jak głosi legenda w 100 rocznice w święta koszmarów
przybywa smok zwany koszmarem kostnym i jeśli nie da mu się
odpowiedniej ilości ryb i nie spełni się jego życzeń to cała
wyspa pogrąża się w mroku i rozpaczy i tak aż przez następne 40
lat!!
Astrid:
Pyskacz chyba nie sądzisz że uwierzymy w tą bajeczkę?
Pyskacz:
ależ to nie jest zwykła bajka ..
Czkawka:
kto wie raz już nie uwierzyliśmy Pyskaczowi gdy mówił o
Gnatochrupie
Smark: właśnie
a co jeśli i tym razem to też prawda
Astrid:
przecież to tylko legenda
Mieczyk:
nigdy nic nie wiadomo
Szpadka:
brat chodźmy lepiej straszyć bo jeśli
ta legenda jest prawdą możemy już nie mieć takiej okazji
.................................................
„Nagle rozległ
się dziwny dźwięk ,wszyscy zamarli bez ruchu oprócz Astrid. Wszyscy bez wyjątku spojrzeli w stronę z której dochodził dziwny
dźwięki ale nic nie zobaczyli i gdy się odwrócili Pyskacza nie
było”
Szpadka:
Astrid i co dalej nie wierzysz w historie Pyskacza ?
Astrid:
nie pewnie gdy się odwróciliśmy gdzieś poszedł na pewno chce
nas nastraszyć
Śledzik:
możliwe ale co jeśli to naprawdę koszmar kostny?
Czkawka: myślę
że powinniśmy się rozdzielić i poszukać Pyskacza ja i Astrid
sprawdzimy kuźnie
bliźniaki
Sączysmark i Śledzik weźcie smoki i lećcie gdzie są idealne
kamienie dla Gronkli.
WRZYSCY SIĘ
ROZDZIELILI I KAŻDY POSZEDŁ W SWOJĄ STRONE
(Astrid i Czkawka
w drodze do kuźni)
Astrid:
Czkawka słuchaj ja dalej uważam że to
głupi pomysł i wydaje mi się że Pyskacz robi sobie z nas żarty
Czkawka:
możliwe ale nigdy nic nie wiadomo może rzeczywiście mu się coś
stało lepiej to sprawdzić
Astrid:
no dobrze jak uważasz
„Gdy w końcu
doszli do kuźni zobaczyli jak ktoś lub raczej coś kręci się tam
więc pobiegli w stronę tego czegoś i zobaczyli to coś a raczej
jego cień wyglądało to jak smok/człowiek ale nie zupełnie ale
jedno wiedzieli na pewno musza iść po resztę”
W TYM SAMYM
CZASIE U ŚLEDZIKA I SMARKA
Sączysmark:
Śledziu po co my właściwie lecimy na tą wyspę pełną głazów i
czemu nie ma z nami bliźniaków
Śledzik:lecimy
tam po to ponieważ Maruda jest głazożerny i je głazy które są na tej wsypie a
bliźniaki poszły załatwiać swoje sprawy i dlatego ich nie ma
ZNOWU U CZKAWKI I
ASTRID
„biegli lecz
potknęli się o kamień a Czkawka nie mógł się podnieść bo noga
mu utkwiła pod kamieniem i nagle Astrid usłyszała mrożący krew w
żyłach dźwięk poszła w jego stronę by zobaczyć skąd on jest
lecz nic już nie zobaczyła a gdy wróciła do miejsca gdzie był
jeszcze przed chwilą Czkawka już go tam nie było więc czym
prędzej pobiegła do domu Czkawki ale i tam nikogo nie zastała tam
nawet Szczerbatka więc pobiegła szukać Smarka,bliźniaków i
Śledzika”
U
SMARKA I ŚLEDZIKA
„Gdy Sączysmark
i śledzik tak lecieli w poszukiwaniu Pyskacza po dłuższych
poszukiwaniach polecieli z powrotem na Berk i gdy już byli na Berk
usłyszeli przerażający dźwięk ale nie zwrócili na niego uwagi
zbytniej bo przyszła Astrid i cala się trzęsła i powiedziała im
o zniknięciu Czkawki”
Smark:
Astrid spokojnie Czkawka na pewno się znajdzie i na pewno nic mu nie
jest
Śledzik:
Smark ma racje nie martw się w końcu to Czkawka ten, który
wytresował Nocną Furie on zawsze wychodzi z opresji
Astrid:
wiem ale okropnie się martwię
Smark:
spokojnie na pewno znajdziemy Czkawkę i Pyskacza też i wszystko
będzie dobrze
Astrid:
dzięki chłopaki ☺
„Nagle znowu
rozległ się przerażający dźwięk lecz tym razem zobaczyli że
coś ewidentnie ich obserwuje i to coś jest w lesie Sączysmark
podszedł bliżej i nagle CAP!! Coś złapało Sączysmarka i
zaciągnęło do lasu słychać było tylko jego krzyki . Astrid i
Śledzik pobiegli w jego stronę z nadzieją że może uda im się
go uratować lecz zanim dobiegli już nie było nawet
słychać krzyku Sączysmarka w tej chwili Astrid i Śledzik byli
przerażeni tym co właśnie widzieli”
Śledzik:Astrid
i co my teraz zrobimy okazuje się że Opowieść Pyskacza była
prawdziwa
Ten smok zaraz na pewno przyjdzie też
i po nas
Astrid:
Śledzik nie panikuj na pewno da się to jakoś logicznie wytłumaczyć
Śledzik:
nie panikuj? chyba nie rozumiesz powagi sytuacji jakiś smok z
legendy czyha na nasze życie i reszty naszych przyjaciół kto wie
czy już im coś nie zrobił I ja mam nie panikować?
Astrid:
tak spokojnie musimy mieć plan bo inaczej i nas ta maszkarada
dopadnie i nie pomożemy Czkawce i reszcie.
Gdy tak nasi
bohaterowie rozmawiali co by tu zrobić ze straszliwym smokiem który
pojawia się co 100 lat w święto koszmarów, ktoś ich obserwował.
Nagle zawiał
dość silny wiatr.
Wszędzie była
mgła nikt nikogo nie widział i nagle znów usłyszeli przerażający
dźwięk
Znów zawiał
wiatr który rozwiał mgłę, i po Śledziku nie było ani śladu
Została tylko
sama Astrid.
Astrid nie
wiedząc co zrobić pobiegła w miejsce gdzie widziała zjawę razem
z Czkawką gdy dotarła na miejsce stała i czekała na smoka aż ją
zabierze żeby się na nim zemścić za jej przyjaciół nagle zza
krzaków wyszedł ten smok tak przynajmniej wydawało się Astrid a
ona już biegła w jego stronę
Gdy nagle
Wyskoczyli nie wiadomo skąd Czkawka Śledzik Mieczyk Szpadka
Sączysmark
I wykrzyczeli
WESOŁEGO ŚWIĘTA KOSZMARÓW!!
Astrid zamarła
nie wiedziała co powiedzieć była cala czerwona ze złości ale po
chwili się uspokoiła i zaczęła się śmiać.
Astrid:
hahaha wow nieźle mnie nastraszyliście naprawdę nigdy się tak
nie bałam , to było najlepsze święto koszmarów jakie do tej
pory obchodziliśmy.
Mieczyk:
dzięki staraliśmy się
Astrid:
Ale jak to zrobiliście że nikogo w wiosce nie ma?
Śledzik:O
tej porze cała wioska jest na przedstawieniu dzieciaków na temat
duchów i innych zjaw jak co roku w Święto Koszmarów a jeśli
chodzi o Pyskacza to nic mu nie jest jest z reszta na przedstawieniu
Astrid: a
no tak jak mogłam zapomnieć
Astrid podeszła
do Czkawki i jak to było w jej zwyczaju uderzyła go w ramie mówiąc
to za to że mnie nastraszyłeś, a to .. nie dokończyła bo
Czkawka ją do siebie przybliżył i pocałował, dokończył za nią
a to za całą resztę 💖
I uśmiechnął
się wrednie
Pewnie myślicie
że to koniec opowieści bo tajemnica smoka została rozwiązana
hiccstrid było i pocałunek jak to zwykle bywa na końcu lecz ku
waszemu zdziwieniu to nie koniec bo nasi bohaterowie znów usłyszeli
przerażający dźwięk zza krzaków .
Astrid: ej
już przestańcie tym razem nie dam się nabrać
Czkawka:
ale to nie my na prawdę
Astrid: ja
też nie
Smark: ale
skoro tego dźwięku nie wydajemy my ani Astrid do w takim razie
kto?
Czyjś głos: TO
JA WYTWARZAM TEN DŹWIĘK !!!
Mieczyk zapytał
: kim jesteś?
Nagle postać
wyszła zza krzaków
Włosy miała
całe czarne nie było widać twarzy ubrania też miała czarne i
powoli zbliżała się do Czkawki i reszty ferajny
A oni tylko
odsuwali się do tyłu gdy już nie mieli dokąd się odsunąć
zamknęli oczy Astrid wtuliła się w Czkawkę i czekali na
najgorsze, czyli śmierć....
ale ku ich
zdziwieniu postać odsłoniła twarz z włosów i zaczęła się
śmiać
Postać: hahaha
szkoda że nie widzieliście swoich min byliście tak wystraszeni
normalnie jak byście ducha zobaczyli haha a więc
Wesołego święta
koszmarów 😂
Smark:
Hedera ty tak na serio mało zawału przez ciebie nie dostaliśmy
Hedera:
przepraszam ale nie mogłam się
powstrzymać szczególnie że miałam
taką okazje
Smark: no
dobra wybaczamy ci
Hedera: dzięki
I na tym
skończymy dzisiejsze opowiadanie do zobaczenia następnym razem!
Koniecznie dajcie znać w komentarzu czy wam się podobało :)

Koniecznie dajcie znać w komentarzu czy wam się podobało :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz